Rodzina Michalaków od lat jest związana ze Spartą Zabrze. Kuba rozegrał w naszych barwach 65 spotkań ligowych, awansując z drużyną od klasy C aż po klasę A. Teraz pałeczkę przejął jego młodszy brat – Filip, który niedawno zadebiutował w pierwszej drużynie. Porozmawialiśmy z obiema stronami o futbolu, braterskich relacjach i… możliwości stworzenia duetu w linii obrony.
Kuba, pamiętasz dzień debiutu Filipa? Rozmawialiście wtedy?
Kuba Michalak: Szczerze mówiąc, raczej unikamy rozmów przed meczami. Wolę pogadać z nim po spotkaniu – jeśli mam możliwość, pojawiam się na trybunach i obserwuję jego grę. Staram się wyłapywać rzeczy, które może poprawić, ale nie jestem tylko surowym krytykiem – jeśli zagra dobrze, to oczywiście też go chwalę.
Filip Michalak: W dniu meczowym zazwyczaj mało rozmawiam z Kubą, jednak czasami dostaję cenne rady od bardziej doświadczonego zawodnika — jeżeli mogę go tak nazwać (śmiech).
Czy pojawia się w Waszych rozmowach temat wspólnej gry w jednej drużynie?
Kuba: Czekałem na to pytanie! Jasne, że tak – od kiedy Filip zaczął grać w seniorach, taka myśl siedzi mi z tyłu głowy. Nie ukrywam, że to jedno z moich małych marzeń. Kto wie, może w bliższej lub dalszej przyszłości uda się je zrealizować.
65 meczów ligowych to Twój dorobek, Kuba. Myślisz, że Filip Cię przegoni?
Kuba: To nie jest aż tak imponująca liczba – myślę, że jeśli Filip dalej będzie tak sumiennie pracował, to bez problemu może przebić mój wynik.
Filip, grasz głównie w środku obrony, a Kuba występował raczej na prawej stronie. Były jakieś podpowiedzi z jego strony?
Filip: Środek obrony nie był jego naturalną pozycją, więc nie daje mi typowych wskazówek, jak mam grać. Ale jeśli zauważy jakiś błąd w mojej grze, to zazwyczaj mówi mi o tym po meczu i stara się wytłumaczyć to ze swojej perspektywy.
Pamiętasz, Filip, mecze Kuby, kiedy jeszcze grałeś w juniorach?
Filip: Starałem się być na wszystkich jego spotkaniach. Pamiętam szczególnie jedną bramkę – piękny gol z rzutu wolnego przeciwko Gwarkowi Ornontowice. Otworzył wtedy wynik meczu i zrobił to naprawdę efektownie.
Przejście Filipa do Sparty z Lublinca też było tematem do rozmów?
Kuba: Rozmawialiśmy o każdym kroku w kierunku transferu. Przegadaliśmy wszystkie za i przeciw, ale decyzję zostawiłem jemu. Cieszę się, że wybrał Spartę – to klub, który znamy i do którego mamy sentyment.
Są między Wami jakieś elementy rywalizacji? Może czegoś sobie zazdrościcie?
Filip: Myślę, że jest kilka rzeczy, które mógłbym Kubie pozazdrościć – jego szybkość, siła i naprawdę celny strzał z prostego podbicia.
Kuba: Na pewno warunków fizycznych! Co do techniki – musielibyśmy zrobić jakiś test, komu bardziej piłka przeszkadza przy nodze (śmiech). Ale nie mogę nie wspomnieć o jednym ważnym aspekcie – szybkości. Ci, którzy nas znają, wiedzą o pewnej historii… i do dziś Filip się lekko gotuje, kiedy ją wspominamy (śmiech).
Na koniec – obaj zgodnie podkreślają, że najważniejsze jest dalsze rozwijanie się i pomoc drużynie. A my, jako Sparta Zabrze, czekamy z niecierpliwością na dzień, w którym zobaczymy braci Michalaków razem w pierwszym składzie. Trzymamy kciuki!